Jesteśmy teraz w Polsce

Pierwszy postój w Birmie: Mawlamyine

Mawlamyine-38

Nasze pierwsze miasto w Birmie, choć poprzedniej nocy spaliśmy w małym miasteczku tuż przy granicy z Tajlandią, ale nie mieliśmy czasu go zwiedzić. Od początku czuć było, że jesteśmy w kraju innym niż te, które ostatnio zwiedziliśmy. Kobiety malują twarze, mężczyźni noszą długie longyi (rodzaj tkaniny, którą zawijają wokół pasa wyglądającej jak długa spódnica), a drogi są brudniejsze niż w innych krajach w Azji południowo wschodniej.

Mawlamyine-8

Mawlamyine znajduje się nad rzeką Thanlwin i to właśnie przy rzece znaleźliśmy nasz pensjonat. Słyszeliśmy wcześniej o panu Antonim, który prowadzi pensjonat Breeze i tam też się udaliśmy. Pan Antoni, starszy pan, bardzo sympatyczny i zabawny, wyjaśnił nam, co w okolicy możemy zwiedzić i ostatecznie zostaliśmy w Breeze trzy noce.

Spaliśmy w chyba najmniejszym pokoju na świecie, na prawdopodobnie najtwardszym łóżku. Nasze “okno” (niewielka dziura z siatką) wychodziło na recepcję, także do późna wieczorem mogliśmy podsłuchiwać rozmowy w głównym pomieszczeniu, a rano budziły nas hałasy z ulicy. Łazienki były okropne i chyba tylko urok osobisty pana Antoniego sprawił, że zostaliśmy tam tak długo.

Mawlamyine-9 Mawlamyine-37

Gdy zaczęliśmy zwiedzać miasto na motorze zdaliśmy sobie sprawę, że jesteśmy w miejscu, gdzie mieszają się różne kultury. Na jednej ulicy zobaczyć można było meczety, kościoły, świątynie hinduskie i buddyjskie stupy. To musi być bardzo tolerancyjne miejsce, pomyślałem.

Zapach na ulicach jest bardzo intensywny, a ludzie wyglądają jak miks Hindusów i typowych Azjatów.

Zwiedziliśmy kilka świątyń, między innymi Kyike Thanlan symbol miasta. Z terenów świątyni rozpościerają się piękne widoki na miasto i rzekę.

Mawlamyine-75  Mawlamyine-36  Mawlamyine-35  Mawlamyine-34

Gdy szukaliśmy miejsca, by zaparkować nasz motor przy świątyni, zagadał do nas mnich i zaprosił do zostawienia skutera przy klasztorze. Gdy wróciliśmy podszedł do nas jeszcze jeden młody mnich i zaczął rozmowę. Powiedział, że lubi rozmawiać z obcokrajowcami, by ćwiczyć angielski. Staliśmy pod klasztorem z 15 minut rozmawiając z nim. W pewnej chwili przyszedł jeszcze jeden młody chłopak, cały pomazany jakąś farbą. Zapytałem go, co się stało. Nie mówił po angielsku, więc nie mogliśmy się dogadać, ale nasz znajomy mnich od razu zaczął się z niego nabijać. Powiedział mi: “Nie zawracaj mu głowy, on jest muzułmaninem”. Na co ja odpowiedziałem: “To nie za grzecznie z Twojej strony”, na co on zaczął opowiadać, jak to on nie lubi muzułmanów, że ten chłopak to wprawdzie jego kolega i tylko się nabija, ale ogólnie nie przepada za muzułmanami, bo z nimi to same problemy. No dobra, pomyślałem, tyle z religijnej tolerancji.

Mawlamyine-32

Mawlamyine nie jest najpiękniejszym miejscem na świecie. Wręcz przeciwnie. Mimo to ludzie są przyjaźni i nie oczekują niczego w zamian. Było to dobre miejsce, by zacząć zwiedzać piękną Birmę.

Są dwa miejsca, które szczególnie chciałbym polecić w Mawlamyine: Win Sein Taw Ya największy na świecie pomnik leżącego Buddy oraz wyspa Ogrów znajdująca się o godzinę drogi łódką od miasta, którą warto zwiedzić w ciągu jednego dnia.

Mawlamyine-20  Mawlamyine-60

Renato

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*