Zaczęło się od krętej drogi, od której robiło mi się słabo i gęstego deszczu, który ani przez chwilę nie przestawał padać przez cały pierwszy dzień. Spędziliśmy go w naszym malutkim pokoju, wdychając zapach wilgoci i grzyba na suficie. Spaliśmy w średniej jakości hostelu, raczej tanim, którego właściciel był bardzo sympatyczny i pomocny. Wilgoć przenikała wszystkie ściany, ale cóż się dziwić. ...
Read More »