Jezioro Inle miało być fantastyczne. Naczytałam się o tym miejscu bardzo, bo wiedziałam, że jest to jedno z bardziej turystycznych miejsc w Birmie, a ja chciałam od tego trochę uciec. Czy się udało? Chyba nie, ale co z tego, i tak było cudownie. Zaczęło się nieprzyjemnie. Po pierwsze całonocna podróż z Bago totalnie nas wykończyła. W autobusie było zimno, ciasno, ...
Read More »Wyprawa skuterem w Chiang Mai, Tajlandia
Jak może pamiętacie z naszego poprzedniego wpisu o Chiang Mai, nie zrobiliśmy tam wiele rzeczy… Nie znaleźliśmy dobrego, wiarygodnego biura podróży, by wybrać się na spływ albo trekking, a ja nie mogłam się zdecydować, który rezerwat słoni jest odpowiedni. W Chiang Mai prawie na każdej uliczne w starym mieście znaleźć można jakieś biuro podróży, oferujące różnego rodzaju atrakcje, wycieczki i ...
Read More »Dwudniowy postój w Hpa An, Birma
Kierowaliśmy się na północ kraju, jednak chcieliśmy zatrzymać się gdzieś na jedną albo dwie noce między Mawlamyine i jeziorem Inle. Doszliśmy do wniosku, że Hpa An jest dobrą opcją, a ponieważ słyszeliśmy od kilku osób o tym miejscu, bez większych opóźnień wsiedliśmy do autobusu w tym kierunku. Miasto samo w sobie jest niewielkie, ale niezwykle tłoczne. Tysiące motorów i pełno ...
Read More »Największy posąg leżącego Buddy na świecie
Niecałe 20 kilometrów od Mawlamyine znajduje się Win Sein Taw Ya, największy leżący Budda na świecie. To gigantyczny pomnik o wysokości 30 metrów i 180 długości, który widać już z dala. Przy długiej i wąskiej drodze dojazdowej do świątyni dumnie stoi 500 rzeźb mnichów. Surrealistyczny widok. Wjeżdżając do świątyni widać tylko ich plecy, zwróceni są oni bowiem w stronę wielkiego ...
Read More »Pierwszy postój w Birmie: Mawlamyine
Nasze pierwsze miasto w Birmie, choć poprzedniej nocy spaliśmy w małym miasteczku tuż przy granicy z Tajlandią, ale nie mieliśmy czasu go zwiedzić. Od początku czuć było, że jesteśmy w kraju innym niż te, które ostatnio zwiedziliśmy. Kobiety malują twarze, mężczyźni noszą długie longyi (rodzaj tkaniny, którą zawijają wokół pasa wyglądającej jak długa spódnica), a drogi są brudniejsze niż w ...
Read More »Mawlamyine, czyli pierwsze wrażenia z Birmy
Pierwsze skojarzenie – tu jest jak w Indiach! Chaos na ulicach, krowy włóczą się po drogach, pełno bezpańskich psów, brudno, śmieci walają się absolutnie wszędzie, ciemniejsze twarze, większe zróżnicowanie religijne i faceci noszący tradycyjne “spódnice”. Po trzech miesiącach w Azji południowo-wschodniej cieszymy się, że jest trochę inaczej. Droga z granicy do Mawlamyine nie należała do najprzyjemniejszych. O ile pierwszy odcinek ...
Read More »Rzeczy, ktorych nie zrobiliśmy w Chiang Mai
Byliśmy z powrotem w Tajlandii, pierwszym kraju, który odwiedziliśmy podczas tej wyprawy, 3 albo cztery miesiące temu. Dopiero teraz zauważyliśmy jak bardzo rozwinięty jest ten kraj w porównaniu do Laosu czy Kambodży, jak dobrze zorganizowana jest tu turystyka, ile jest biur podróży, restauracji z zachodnim jedzeniem, supermarketów z importowaną żywnością. Po trzech tygodniach w Laosie poczuliśmy, że wróciliśmy do cywilizacji, ...
Read More »Azyl backpackerów: Pai, Tajlandia
O Pai słyszeliśmy wielokrotnie, gdy byliśmy w Chiang Mai i po prostu nie mogliśmy oprzeć się pokusie wybrania się tam, choć na chwilę. Zrobiliśmy to, co zwykle — wypożyczyliśmy skuter, spakowaliśmy plecaki i zdecydowaliśmy pojechać tam na dwa dni. Pai położone jest tylko 147 kilometrów od Chiang Mai słynną drogą 1025, nam trasa ta zajęła jednak ponad trzy godziny. Większa ...
Read More »Przejście graniczne między Wientian (Laos) i Chiang Mai (Tajlandia)
Gdy nadszedł czas, by przekroczyć granicę między Wientian w Laosie i Chiang Mai w Tajlandii, popytaliśmy w kilku biurach podróży i ostatecznie najtańsza opcja autobusowa kosztowała 34 USD. Wiedzieliśmy, że da się taniej. Poniżej opiszę wam poszczególne opłaty, jakie my ponieśliśmy kupując bilety autobusowe osobno na własną rękę, zamiast kupowania całego pakietu w biurze. Tuk tuk z naszego hotelu (w ...
Read More »Tydzień w Wientian, Laos
W Wientian byliśmy stosunkowo długo, ponieważ ugrzęźliśmy czekając na nasze wizy do Birmy. Dojechaliśmy w czwartek wieczorem, więc w piątek wcześnie rano wypożyczyliśmy rowery i skierowaliśmy się do ambasady. Okazało się jednak, że jest jakieś święto i ambasada jest zamknięta, co dla nas oznaczało, że będziemy musieli spędzić tu prawie cały tydzień. Po sześciu dniach spędzonych na przemierzaniu małych wiosek, ...
Read More »