Trzeciego dnia umówiliśmy się po południu z naszym “kierowcą” łódki, by wypłynąć na godzinkę na zachód słońca. Było ładnie, pogoda nam się udała. Mimo wszystko nie czuliśmy się komfortowo, gdy podpłynął do nas lokalny rybak, zaczął wyginać się i wywijać nogą, tylko po to, by kilka minut później wyciągnąć rękę po napiwek. Ciekawe czy rybak ten wypłynął po południu na jezioro rzeczywiście na ryby, czy by “łowcić” turystów na zdjęcia.
Magda
Więcej zdjęć z Birmy tutaj.