Jesteśmy teraz w Polsce

Full Moon Party: Koh Phangan, Tajlandia

Koh Phangan-111

Wjeżdżamy na wyspę, jedziemy pick-upem do hotelu główną drogą prowadzącą wzdłuż południowego wybrzeża wyspy. Po prawej sklepy z kolorowymi odblaskowymi koszulkami, po lewej plakaty z imprezowymi miejscówkami, na wprost znaki kierujące do tysiąca pokoi i domków do wynajęcia, a z nami na pace pick-upa tuzin młodych ludzi, którzy przyjechali tu by tę jedną noc pójść na plażę i imprezować. Zjeżdżają się kilka dni wcześniej, by znaleźć dobry lokum, poznać nowych ludzi i mieć czas kupić sukienki lub tiszerty koniecznie z napisem Full Moon Party. Co miesiąc, podczas pełni księżyca na plaży Haad Rin, tysiące młodych ludzi bawi się do rana w rytmie super głośnej muzyki elektronicznej. Wszystko zaczęło się w 1985 roku, kiedy to grupa ludzi zorganizowała niewielką imprezę na plaży właśnie podczas pełni księżyca. Historie o tej imprezie cudem rozniosły się po świecie, ściągając na wyspę coraz więcej osób, by przy świetle księżyca co miesiąc bawić się na plaży.

Koh Phangan-106

Jak na chyba każdym festiwalu muzycznym, strój odgrywa istotną rolę. Na Full Moon Party obowiązują stroje odblaskowe i fluorescencyjne malunki na ciele. Zaobserwowałam różnorakie trendy. Pary często zakładają takie same koszulki, ale dziewczyna wersję krótszą odsłaniającą brzuch, a chłopak top bez ramiączek. Singielki zdecydowanie optowały za mega krótkimi dżinsowymi szortami i wykrojonym odblaskowym topem i strojem kąpielowym na wszelki wypadek, w końcu zabawa jest na plaży. Single natomiast na imprezę przychodzą jak gdyby nigdy nic, japonki i szorty do pływania, a klata i ramiona całe pomalowane w różne kolorowe wzory. Malowanie ciała to zresztą bardzo ważna część imprezy. Stoiska z “wypożyczalnią” farbek znajdują się na każdym kroku przy uliczkach prowadzących do plaży. Obowiązują wzory rysunki, geometryczne paski, kreski i abstrakcyjne plamy dla mniej utalentowanych. W jasnych kolorach by były widoczne w ultrafiolecie.  Najlepsze dzieło przedstawiało wielkie logo 7eleven, lokalnego supermarketu wymalowane na pomarańczowo-zielono na czyjejś klacie. Kolejnym elementem, bez którego impreza się nie powiedzie, jest wiaderko. Wiecie, takie małe plastikowe wiaderko jak z piaskownicy. Wiaderko takie napełnia się alkoholem zmieszanym najlepiej z colą, żeby wytrwać całą noc, wsadza się tuzin rurek i pije ze znajomymi. Im więcej pustych wiaderek, tym więcej nowych znajomych, a może nawet Sex on the Beach nie będzie już tylko nazwą drinka… Impreza jest na całego i chyba nikt nie zauważa, że księżyc może jest w pełni, ale zza chmur się nie wyłania.

Koh Phangan-112

Muzyka nie odgrywa tutaj najważniejszej roli, chodzi bardziej o atmosferę. Wzdłuż całej plaży przy barach wystawione są kolumny grające super głośną muzykę elektroniczną, a ludzie bawią się wokół na piasku i poustawianych specjalnych scenach. Dla mniej wytrwałych wydzielone są specjalne “sleep zones”, ale znajdują się one na piasku, pośrodku imprezy. Nie wiem, jak można tam spać, ale z drugiej strony po odpowiedniej dawce procentów zaśnie się wszędzie.

Koh Phangan-107

Koh Phangan-113

Choć nie do końca są to moje klimaty, warto było zobaczyć tę imprezę. A różowo-odblaskowa koszulka z kolorowym napisem będzie dobrą pamiątką z tej szalonej i trochę dziwacznej nocy. Odwiedzając tę część Tajlandii na pewno warto zahaczyć o Koh Phangan i pójść na tę imprezę, a jeśli nie traficie akurat na pełnię księżyca, co chwile organizowane są tu inne imprezy, Half Moon Party, Black Night Party i tym podobne…

Magda

By zobaczyć więcej zdjęć, kliknij tutaj.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*